wtorek, 23 września 2014

DOBRE




Oczy same mi się zamykają. Rano wróciliśmy z Francji. Jechaliśmy ponad dobę. Cały dzień w biegu, dopiero będę szła spać. Ostatnie godziny były prawdziwą męczarnią. W aucie trochę się przespałam, ale to jednak nie to samo. Zmienialiśmy się co parę godzin, aby móc odpocząć. Zima zawitała już na dobre. Drogi były kręte, wielkie przepaście i ślisko. Niestety sytuacja nas zmusiła do jazdy w taką drogę. Mieliśmy zostać jeszcze tydzień, ale niestety moja mama zadzwoniła, że złamała rękę. Będzie potrzebowała pomocy. Nie mogliśmy jej tak zostawić, zwłaszcza, że ona też zawsze nam pomagała. Zaraz napiję się jeszcze lampeczki wina i położę się do łóżka. Jestem zmęczona, ale czuję, że będę miała problemy z zaśnięciem. Waldek chyba też, gdyż krząta się po kuchni w poszukiwaniu jedzenia. Nie widać, aby chciało mu się spać, choć ma sińce pod oczami z niewyspania. Chyba napije się ze mną lampki wina na rozluźnienie. Mamę odwiedzimy jutro, musi sobie jakoś jeszcze sama radzić. Dobrze, że ma wspaniałą sąsiadkę, która zawsze jej pomorze. Ciężko jest funkcjonować z złamaną prawą ręką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz